środa, 7 lipca 2010

Pisz bloga

Blog, blog, pisz bloga. Nie masz bloga? Dzikus. Blog, blog, załóż bloga. A później co? eh, no jak już jest ten blog, to raz na ruski rok zaglądnę tam, co by jakaś serwerowa sprzątaczka nie wymiotła razem z kurzem poza czeluść internetu… no w każdym razie Ja tak to sobie wyobrażałem. Blog, Blog, pisz bloga, masz bloga? to pisz bloga… nie chodziło o to, aby go mieć. Swojego własnego bloga. Od początku było oczywiste (nie dla mnie) że twór ten trzeba regularnie tuczyć treścią. Tak, wszystko co Cię otacza, spotyka, przebiega po Tobie, wychodzi z Ciebie, wszystko to winno odcisnąć swoje znamię… tak tak, na TWOIM BLOGU! Nie można nie mieć bloga. Pokaż mi swojego bloga, powiem Ci kim jesteś. Co piłeś wczoraj, co.. ech, nawet zdiagnozuję płaskostopie. Niezbyt odległe to czasy, kiedy poszukujący pracy nie będą pisali cv, listów polecających itd. zostaną poproszeni o linka do swojego bloga. Po prostu. Nie masz bloga – nie ma Cię. Myślę, że blogi są dopiero w powijakach. Brak im chyba jeszcze pierwiastka, hm, działania, samodzielności… ani się obejrzymy, a blogi same upiorą nam skarpetki, kupią syropek na kaszel, pójdą za nas na imprezę kiedy nam się nie bezie chciało zwalać z łóżka… ho ho, przy możliwościach, jakie daje technika cyfrowa, to nawet obrobią za nas (właściwie to w naszym imieniu) nie jedną zakrapianą imprezę, ale nawet kilka! Nikt z naszych znajomych nie poczuje się urażony. My będziemy nasze cielska wylegiwać na mięciuchnych tapczanach, a nasze blogi w cyberchmurze będą się nadymać jakie to ostatnio zajebiste treści się na nich nie pojawiły. Może trochę wybiegam w przyszłość, bo przeciętny blog raptem zawiera kilka wycinków z materialnego, wirtualnego, wymyślonego, czy jakiego tam jeszcze życia, jego właściciela, ale przecież w przyszłości nie będziemy obarczeni mozolnym przelewaniem treści na naszego blogusia. Wyręczy nas automatyka. Po prostu. Mega mini kamera zainstalowana w naszej dupie zarejestruje krzywo wysraną kupę i bloga naszego powszedniego oszpeci przykrą treścią. Mam na myśli odnotowanie owego faktu, ale bynajmniej bez walorów zapachowych. Wszak przyszłość multimediów dopiero przed nami. Tak więc Blog pomieści wszystko co zdołamy tak czy inaczej zarejestrować, dzisiaj pozostaje jedynie co prawda pisać bloga, a i tak pomieści ile tylko zdołamy wyprodukować. Pisz bloga. Wyrżnąłeś głową o słupek przystanku autobusowego – opisz to na blogu. Zjadłeś pączka, a odbiło się śledziem? – opisz to na blogu. Wpadłeś na pomysł jak naprawić świat – opisz to na blogu. Skomponowałeś mega piosenkę – na bloga z nią. Coś Ci się wydawało? Nie szkodzi – na bloga z tym. Bo sąsiad coś tam coś tam – na bloga. Nie podoba Ci się czyjś Blog? – śmiało, znieważ obcego bloga na swoim blogu. No im więcej treści, tym lepiej.
Że jak? Po co? nie chce się? Bez sensu? O rzesz Twoja niedoklikana… nie po to bloga zakładałeś, aby odłogiem leżał! Pisz Bloga! Mnie osobiście, że tak powiem, lekko nie podoba się taka nagonka związana z chowem i opieką nad blogiem. Czasami dowiaduję się, że byle pierdnięcie zasługuje na swój wpis na blogu. To ponad moje siły.

1 komentarz:

  1. Taaak... Wpis rozmiarem i treścią grzmi! To twór wręcz wymarzony, by anektować go do biblii jako 'apokalipsę św. Bazylicha', bo św.Janek ze swoimi 'widziadłami' współcześnie już tylko nielicznych głupków wioskowych przestrasza co nocnym moczeniem zapewne skutkuje... to nie to co TO - TO przerazi każdego, no brawo Gadzie :D

    Ale mnie to zastanawia najbardziej gdzieś Ty się z tak wszechogarniającym, wszechprzenikającym prześladowaniem i nieustanną nagonką spotkał? Czyżby to, o rety, stryj Stalin jakoś cwanie zmartwychwstał i próbuje wirtual udoskonalić wypleniając zeń szkodnictwo i blog-kułactwo tępiąc? ;))

    OdpowiedzUsuń